Bezpieczeństwo

Na początku wyjaśnijmy sobie - to czy będziesz bezpieczny na rowerze zależy w zdecydowanie większej części tylko i wyłącznie od Ciebie, a nie od mamy, taty, nauczyciela, kolegi koleżanki. Ja przedstawię kilka spraw, na które warto zwrócić uwagę. Opierają się one na obowiązujących zasadach oraz własnym doświadczeniu. 

Po pierwsze: PRZEPISY RUCHU DROGOWEGO.

MASZ JE ZNAĆ. Koniec kropka. Na wszelki wypadek wersję wybranych przepisów dotyczących rowerów masz w linku na stronie głównej po lewej stronie. Prócz tego obowiązują zasady ruchu drogowego takie jak wszystkich pojazdów poruszających się po drogach publicznych.

Po drugie: IDEALNY STAN TECHNICZNY ROWERU.

Rower ma być wyposażony w to wszystko co przewidują przepisy. Nie wiesz w co? To poczytaj Kodeks Drogowy! Kolejna sprawa to SPRAWNE HAMULCE. Nie jeden, ale dwa! W woli ścisłości: do hamulców nie zalicza się  podeszwa butów. Nie wiesz czy masz dobrze wyregulowane hamulce - zapytaj w dobrym serwisie rowerowym, osobę która się zna (ma się znać a nie twierdzić, że się zna), albo mnie na zajęciach - wytłumaczę, pokażę jak wyregulować. Mitem jest, że hamuje się tylnym hamulcem a nie przednim, bo można "polecieć przez kierownicę". Przedni jest bardziej skuteczny od tylnego. Nie wierzysz - sprawdź - zrób doświadczenie: przy takiej samej prędkości hamuj kolejno tylnym, przednim oraz dwoma na raz i porównaj długości drogi hamowania. Hamowanie to jednak sztuka, której się trzeba nauczyć i zdobyć odpowiednie doświadczenie na różnego typu nawierzchniach. PRAWIDŁOWO WYREGULOWANE PROWADNIKI ŁAŃCUCHA - a teraz wyobraź sobie wjeżdżasz na duże skrzyżowanie, zmieniasz bieg a tu spada łańcuch, i co wtedy prócz tego, że na pewno zrobi się ciepło! Niestety spadające łańcuchy to częsta przypadłość Waszych "maszyn", a są to raptem cztery  śrubki i jedno pokrętło linki do regulacji! Warto ryzykować takie sytuacje?

Po trzecie: TECHNIKA JAZDY

Rowerem też można rozpędzić i nie wejść w zakręt, nie wyhamować, polecieć przez "kierę" wskutek niewłaściwego hamowania, upaść np. z powodu najechania bokiem koła na krawężnik itp., itd... Na to jest tylko jedna rada: ucz się poprzez zdobywanie doświadczenia - i oby nie było ono bolesne. Technika jazdy to również umiejętność obserwacji innych poruszających się pojazdów, przewidywania zachowań innych kierowców, manewrowania rowerem, jazdy w różnych warunkach atmosferycznych, na różnych nawierzchniach. Rowerzystom i motocyklistom szczególnie niebezpieczny jest asfalt posypany żwirem oraz różne włazy znajdujące się na na drodze - są po prostu śliskie. PAMIĘTAJ: Ciebie na rowerze nie chroni żadna klatka kabiny, żadna poduszka powietrzna czy pasy bezpieczeństwa, tak jak kierowcy samochodu, w przypadku nieszczęścia jesteś bezpośrednio narażony na obrażenia. TRENUJ TECHNIKĘ JAZDY. Poruszę jeszcze jedną sprawę: jazda jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. Ale czy na pewno jest ona bezpieczna? Z doświadczenia: jak tak się jedzie to kierowcy, którzy nas wyprzedzają robią to na tzw. żyletkę, gazetę, zakładkę, na trzeciego po prostu. Według przepisów powinni zachować odległość co najmniej 1 metra a ja miałem dwukrotnie zbite lusterko w rowerze oraz jeden upadek przez takie wyprzedzanie. Myślicie, że ci kierowcy po przewinieniu się zatrzymali? To się mylicie! Ja jeżdżę nieco dalej od krawędzi obserwując jednocześnie pojazdy z tyłu (lusterko lewe wsteczne bardzo ułatwia). Powoduje to, że kierowcy hamują a nie wyprzedzają tak jak wspomniałem. ...i nie jest to złośliwość z mojej strony tylko dbałość o własne bezpieczeństwo! A co jeżeli widzę, że kierowca z tyłu nie wyhamuje, lub po prostu wpycha się dalej - to uciekam na pobocze a nawet do rowu! Tak, tak... Wolę spotkanie z rowem niż spotkanie z karoserią samochodu. Zdarza się, że kierowcy trąbią namiętnie - też zjedź na pobocze, a niech jedzie i nie pokazuj gestów! Mądrzejszy głupszemu ustępuje! Nie zniżaj się do jego poziomu! Jeżeli jednak kierujący stworzył bardzo niebezpieczną sytuację, która zagrażała zdrowiu i życiu, zapamiętaj nr rejestracyjne i zgłoś na policję dokładnie opisując co zaszło. Jest to jednak zawsze nieprzyjemna sytuacja, będziesz wzywany jako świadek, ale w takim przypadku nie uważaj siebie za konfidenta. Dzisiaj się udało, ale jutro taki kierowa może pozbawić kogoś życia! Nie może pozostać bezkarny.

Po czwarte: BĄDŹ WIDOCZNY.

Jedna z najważniejszych zasad - INNI KIEROWCY MUSZĄ CIĘ WIDZIEĆ! Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego profesjonalne stroje rowerzystów są w takich jaskrawych, żywych kolorach? A no po to, aby być widocznym właśnie, nawet w dzień,  podczas ładnej pogody. Po zmroku natomiast masz świecić jak choinka! To nie rewia mody, to może uratować życie. Od niedawna nawet piesi poruszający się po zmroku bez odblasków mogą dostać mandat w wysokości 100 zł. Przyczep kilka odblasków do odzieży, załóż kamizelkę odblaskową, przetrzyj odblaski w rowerze, również te na pedałach i włącz światło, w które niewątpliwie jest wyposażony Twój rower. Prawda? Są dwa rodzaje źródła światła w rowerze pierwsze ekologiczne czyli żarówki rozświetla prąd wytworzony przez prądnicę w rowerze zwaną dynamem, oraz lampki przyczepiane "na baterie".  Zazwyczaj jestem zwolennikiem ekologicznych rozwiązań, ale w tym przypadku wygrywa bezpieczeństwo. Moim zdaniem lampki "na baterię" są bezpieczniejsze! Dlaczego? ...bo jak się zatrzymujesz to one nadal świecą a dynamo gaśnie! Ostatnie czasy przekonuję się (choć nie ukrywam niechętnie) do lamp zwanych czołówkami. Może mało dizajnerskie, ale mają sporo zalet: świecą tam gdzie patrzysz, bez problemu możesz sprawdzić na jakich biegach jedziesz, w razie awarii masz wygodna źródło oświetlenia, piesi mówią o tobie "Górnik jedzie", lecz nie wiem czy to akurat +. Ale oczywiście wybór należy do Ciebie - konsumencie!

Po piąte: ROZTROPNA JAZDA W KOLUMNIE.

Odstępy w kolumnie rowerów  -  jakie? A no takie przy których bezpiecznie wyhamujesz jak ten przed Tobą zahamuje awaryjnie czyli gwałtownie. A przeważnie jest tak: pierwszy hamuje gwałtownie, drugi ledwie zdąży, trzeci nie zdąży o czwartym i reszcie nie warto już wspominać. Powstaje istny karambol rowerowy, a "mięso" i epitety się sypią przy okazji, aż "ucho więdnie". Zachowaj odstępy - koniec, kropka.
"Jazda na głupa" np. skręcamy w lewo, co jest oczywiście związane z przekroczeniem osi jezdni i przecięciem wszystkich pasów, przepuszczeniem nadjeżdżających pojazdów, pierwszy daje "kierunek" patrzy do tyłu, przodu i wykonuje manewr a już drugi i reszta "na głupa" bez patrzenia, bez zachowania zasad bezpieczeństwa, często wymuszając pierwszeństwo przejeżdżają na drugą stronę. No cóż! Nie jeździj "na głupa".

Po szóste: UWAGA NA PIESKI.

Te sympatyczne stworzenia nie darzą sympatią rowerzystów. Najczęściej można je spotkać luźno biegające we wsiach z dala od głównych dróg. Im mniejsze tym bardziej zaciekłe, im większe to strach większy. Jak sobie radzić w przypadku spotkania? Pierwsza to ucieczka jeżeli czujemy się na siłach. Druga to trzeba zejść z roweru, zastawić się nim jak płotkiem, znaleźć jakiegoś kołka, kija lub po prostu schylić się po kamienia - zazwyczaj takie działania skutecznie zniechęcają psiaka. Jeżeli zdarzy się jednak wyjątkowo agresywny pies, to nie ma wyjścia, należy zastosować ogólnie przyjęte zasady w przypadku ataku groźnego zwierzęcia.


To na razie tyle. Proszę Weście to bezpieczeństwo do "serca i głowy" oraz stosujcie to w codziennej praktyce rowerowej, aby nie pozostało to tylko czczą pisaniną.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderowanie komentarzy jest włączone.