Tym razem zawitaliśmy z lasu do cywilizacji, a konkretnie do Gliniszcza Wielkiego. Poznaliście kolejną już trzecią trasę w tym kompleksie leśnym. 10 kwiecień 2014 r. okazał się również bardzo przyjazny rowerzystom - turystom pod względem pogodowym. Było liczniej choć nie wiem czy uda Wam się tak dogadać żeby byli wszyscy...
Ta trasa miała dotychczas najwięcej walorów przyrodniczych i turystycznych z dotychczas zaproponowanych. Mogliście też zaobserwować jaki wpływ na krajobraz ma kopalnia surowców - mineralnych w skrócie - żwirownia. Pokazałem również owiane złą sławą wysypisko śmieci w Karczach - te nowe, choć nie do końca jestem przekonany czy dobrze zrobiłem... Mieliście okazję przejechać się różnymi nawierzchniami i je porównać...
Byliśmy na obszarze zagrożonym wścieklizną, afrykańskim pomorem świń - nie wiem czemu mają służyć takie informacje - przecież chore dziki i lisy łażą na o wiele większym obszarze. Na wszelki wypadek powiedziałem Wam jak rozpoznać podejrzane zwierzę i zabroniłem zbliżać się do zwierząt, które pozornie wydają się być oswojone.
Przydrożne krzyże - są ściśle powiązane z naszą kulturą, naszą historią są stawiane zazwyczaj na początku lub końcu wsi, rzadziej pośrodku - jak już to kapliczki. Odczytując napis można się dowiedzieć w jakiej intencji został wybudowany, oraz kiedy - data czasem może zaskoczyć!
Turyści u wodopoju a konkretnie przy studni z żurawiem - rzadki już dzisiaj widok. Szacunek temu, któremu chciało się dokonać renowacji. Jako ciekawostkę - najbliższy, wciąż użytkowany żuraw przy studni znajduje się we wsi Bierwicha - przy samej szosie.
...i jeszcze przypomnijmy datę prawdopodobnie powstania studni lub samego żurawia.
"Kocie łby" - super masaż części ciała, gdzie plecy kończą swoje szanowne miano...
Na zakończenie wysypisko w Karczach - ja osobiście nie wiem co oni tu zbudowali za takie pieniądze jakie deklarują - ale ja się nie znam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderowanie komentarzy jest włączone.